Drogi pamiętniku. Przepraszam, że znowu Cię zaniedbałem. Miałem
ostatnio zbyt wiele rzeczy na głowie. Jedną z nich, a właściwie tą
najważniejszą i zajmującą najwięcej czasu, jest opiekowanie się Lukiem.
Kto to Luke, zapytasz? Dzieciak, którego całkiem niedawno, znalazłem na
ulicy. Może znalazłem to nie właściwie słowo...po prostu ktoś porzucił
go, albo może on sam uciekł z domu...a ja przygarnąłem go pod nasz dach.
Nie mam pojęcia, w jakich okolicznościach ten malec znalazł się wtedy cały zapłakany w tych krzakach, ale mam ogromną nadzieję, że niebawem się tego
dowiem.
Opiekowanie się Lukiem bardzo zbliżyło mnie do Louisa. Uwielbiam
się wspólnie z nim opiekować tym uroczym maluchem. Pożegnanie z nim może
być ciężkie.
Ale nie o tym chciałem napisać.
Dzisiejszy
dzień jest tylko mój i Louisa. Tak. Oddaliśmy Luke pod opiekę
niezawodnego Dadiego Liama. Co my byśmy bez niego zrobili? Ten chłopak
jest niezastąpiony.
Czuję, że ten dzień będzie wyjątkowy i że zdarzy się coś
nieoczekiwanego. Chcę go spędzić jak najlepiej. Nie wiadomo, kiedy znów
będziemy mięli czas tylko dla siebie.
Jeżeli coś się wydarzy to na pewno wrócę i opiszę to tutaj. A tymczasem, za chwilę muszę wychodzić, więc kończę. Do napisania.
Zamknąłem pamiętnik i schowałem go w moje sekretne
miejsce. Usłyszałem wtedy dźwięk otwierających się drzwi. Siedziałem do
nich tyłem, na obrotowym krześle i nawet nie musiałem się obracać, żeby wiedzieć, że tam był Louis. Zapach jego wody po goleniu, rozniósł się w
mgnieniu oka po całym pomieszczeniu. Wziąłem głęboki oddech, żeby
bardziej go poczuć.
Lou zaczął zbliżać się w moim kierunku. Wywnioskowałem to po
dźwięku cichego szurania papciami o podłogę. Poczułem za chwilę, jak
jego dłonie dotykają moich ramion. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Lou
oparł się na mnie na chwilę. Zamknąłem oczy, a on oplótł ręce wokół
mojej szyi i obdarował mnie soczystym buziakiem w policzek.
- Jesteś gotowy do wyjścia? - zapytał i przygryzł płatek mojego ucha.
- Yhym... - wymamrotałem.
Louis dokładnie wiedział, że wymiękam przy tej pieszczocie, więc nie mógł spodziewać się bardziej rozbudowanej odpowiedzi.
Obrócił mnie w swoją stronę i usiadł na mnie okrakiem. Spojrzał na
mnie z cwaniackim uśmieszkiem i odgarnął niesforny kosmyk włosów, który
opadł na moje czoło. Ujął moją twarz w dłonie i przybliżył się tak, że czułem jego słodki oddech na moich ustach. Już po chwili, złączyliśmy się w
pocałunku. Najpierw był on delikatny, ale z czasem stał się namiętny.
Czułem jak miękną mi kolana. Lou wkładał wiele uczucia w każdy
pocałunek, którym mnie obdarowywał. Każdy z nich miał w sobie coś
wspaniałego i był niepowtarzalny.
Moglibyśmy tak w nieskończoność, ale przyszedł czas, żeby wreszcie
ruszyć się z domu. Zeszliśmy na dół i zatrzymaliśmy się w korytarzu. Lou
jeszcze przed wyjściem, stanął przed lustrem i poprawił fryzurę oraz
pomógł mi nałożyć płaszcz. Z wielkimi uśmiechami na twarzach, wyszliśmy
na zewnątrz. Chyba obydwoje czuliśmy, że to będzie udany dzień. Nawet
pogoda nam dopisywała. Słońce wyglądało zza chmur i otulało nasz twarze
delikatnym ciepłem.
Szliśmy wzdłuż alejki, na której nie można było spotkać zbyt wielu
ludzi. Korzystając z okazji, przybliżyłem się bardziej do Lou i lekko
otarłem się o niego ramieniem. Zacząłem na oślep szukać jego dłoni. Nie
musiałem nawet tego robić, bo on znalazł moją i splótł nasze palce.
Kątem oka, widziałem, że uśmiecha się pod nosem. Ja też mimowolnie się
uśmiechnąłem. Jeszcze nigdy publicznie, nie trzymaliśmy się za ręce.
Obawialiśmy się tego, co pomyślą o nas ludzie. Myślę jednak, że to już
wcale nie ma znaczenia. Nie mam zamiaru ograniczać się przez to, że inni
nie są tolerancyjni.
Weszliśmy wreszcie na jedną z głównych ulic Londynu. Ludzie
wlepiali w nas wzrok i mierzyli nas spojrzeniami. Czułem się trochę
skrępowany i zdenerwowany, ale gdy tylko spojrzałem na rozpromienioną i szczęśliwą twarz
Lou, wszystko inne przestało mieć znaczenie. Szedłem teraz z podniesioną
głową, oznajmiając tym gestem wszystkim, że cholernie kocham mężczyznę,
który jest u mego boku i wcale się tego nie wstydzę. Miłość to miłość.
Nie ważne czy jest między chłopakiem i dziewczyną czy chłopakiem i
chłopakiem. Tak trudno to zrozumieć?
Po drodze wstąpiliśmy do sklepu ze słodyczami. Louis uwielbiał
wszelkiego rodzaju łakocie. Zobaczył przy kasie wielkie, kolorowe lizaki
i zapragnął zakupić jeden z nich. Uważałem, że jesteśmy chyba na to
trochę za starzy, ale gdy spojrzał na mnie tym swoim błagalnym wzrokiem,
po prostu nie mogłem mu odmówić. Jemu się nie da odmawiać.
Z perspektywy innych to musiało na prawdę śmiesznie wyglądać. Para
gejów trzymająca za jedną rękę swojego partnera, a w drugiej trzymająca
wielkie kolorowe lizaki. Nie ważne. To miał być nasz dzień i mieliśmy go
przeżyć tak jak nam się podoba. Bez żadnych ograniczeń.
Kierowaliśmy się na London Eye. Tak. To właśnie było celem naszej
dzisiejszej podróży. Nigdy nie byliśmy tam razem i teraz przyszedł czas,
żeby to zmienić.
Po spacerze po parku, który trwał długo, ale
czas tak szybko razem nam minął, że wydawał się być krótki, dotarliśmy
wreszcie pod London Eye. Kupiliśmy bilety i stanęliśmy jak wszyscy w
kolejce. Oczywiście nie obyło się bez przeszywających nas na wylot,
spojrzeń innych ludzi. Staraliśmy się wcale nie zwracać na nie uwagi i
nie szczędziliśmy sobie czułości.
Po długim czekaniu, wreszcie przyszła nasza kolej. Wsiedliśmy do
środka, a gdy tylko zamknęły się drzwi, koło ruszyło. Było dość wolne,
ale dzięki temu mieliśmy więcej czasu sam na sam i dokładnie mogliśmy
przyglądać się pięknemu krajobrazowi, który nas otaczał. Siedziałem na
przeciwko Lou i zaczęła przeszkadzać mi ta odległość między nami, więc
szybko zająłem wolne miejsce, obok niego. Posłałem mu promienny uśmiech,
na co odpowiedział tym samym i położyłem mu głowę na ramieniu. Po
chwili poczułem jak mnie przytula. Czułem się taki bezpieczny. Mógłbym
spędzić całe życie w jego ramionach.
Po jakimś czasie, znaleźliśmy się wreszcie na samej górze koła.
Stąd dopiero był niesamowity widok, a zachód słońca jeszcze dodawał temu
wszystkiemu większego uroku.
Spojrzałem głęboko, w cudowne,
niebieskie oczy Louisa i przybliżyłem powoli swoje usta do jego. Gdy
byliśmy zaledwie centymetr od pocałunku, coś niesamowicie mocno nami
szarpnęło. Prawie wylądowaliśmy na podłodze.
Zdezorientowani, spojrzeliśmy w dół przez okna i okazało się, że
diabelski młyn stanął i że prawdopodobnie wystąpiła jakaś awaria.
- A myślałem, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach. - zażartował Lou.
Najwidoczniej, wcale nie przejął się faktem, że utknęliśmy tutaj na
nie wiadomo ile. Ja trochę się bałem. Nigdy nie wiadomo, co może się
wydarzyć. Jednak obecność Louisa mnie uspokajała.
- Myślisz, że długo zajmie im naprawienie tej awarii? - zapytałem lekko drżącym głosem.
- Nie mam zielonego pojęcia. - rozłożył bezradnie ręce. - Ale nie
martw się. Na pewno uda nam się jakoś wypełnić ten czas. - puścił mi
oczko i posłał to jednoznaczne, cwaniackie spojrzenie.
I już wtedy dokładnie wiedziałem o co mu chodzi. Nie wierzę, że chciał to zrobić teraz...tutaj...on jest szalony.
Bez zbędnych pytań, popchnął mnie na siedzenie i przyssał się do
moich ust. Ledwo mogłem złapać oddech. Wsunął ręce pod płaszcz, który
miałem na sobie i zaczął powoli rozpinać koszulę. Z każdym odpiętym
guzikiem, czułem, że ciśnienie w moich bokserkach rośnie. Gdy już
pozbawił mnie tej części garderoby, zaczął delikatnie muskać mój tors,
schodząc coraz niżej i niżej. Poczułem, że w moim podbrzuszu rozlewa się
coraz więcej przyjemnego ciepła. Lou właściwie nie zrobił jeszcze
niczego konkretnego, a ja czułem, że moja ciało już wariuje. Ten chłopak
sprawia, że odchodzę od zmysłów.
Lou zostawił na moim brzuchu kilka malinek i zaczął dobierać się do
paska, którego dość szybko się pozbył i guzika od spodni, z którego
rozpięciem również nie miał najmniejszego problemu. Spojrzałem na niego
błagalnym wzrokiem, bo czułem, że robię się już niemiłosiernie twardy.
Chciałem, żeby jak najszybciej ulżył mi w cierpieniu. Jemu jednak wcale
się nie spieszyło. Chwycił zamek od mojego rozporka zębami i zaczął
powoli go rozpinać. Zsunął mi jeszcze spodnie do kostek i wtedy dopiero
ujrzał jak twardy byłem. Mój członek aż prosił się o to, żeby ktoś wyjął
go i porządnie wytrzepał. Lou całował i lizał go przez bokserki.
Wplotłem ręce w jego włosy i tylko czekałem na moment, aż wreszcie go
wyciągnie i zrobi mi tak dobrze, że nie będę wiedział, co się wokół mnie
dzieje.
Trochę to potrwało, ale doczekałem się. Jednym ruchem zsunął moje
bokserki i teraz ujrzał mojego penisa w całej okazałości, który od
dłuższego czasu stał maksymalnie na baczność.
Oblizał apetycznie usta i spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmieszkiem. Najpierw
złapał go u samej podstawy i zaczął wykonywać powolne ruchy w górę i w
dół. Pojękiwałem cicho. Czułem, że w głowie zaczyna mi wirować i nie
mogłem myśleć o niczym innym, jak tylko o przyjemności, która właśnie
fundował mi Lou.
Chłopak zaczął wykonywać szybsze ruchy, a mój oddech stawał się
coraz bardziej płytki. Nie wiem jak on to robi, ale jest lepszy w te
klocki niż nie jedna dziewczyna.
Myślałem, że już lepiej być
nie może, ale Lou włożył główkę mojego penisa do ust. Jęknąłem głośno,
gdy poczułem jego ciepły język, który zwinnie poruszał się po tym
najczulszym miejscu. Połączył dogadzanie mi ręką z obciąganiem ustami i
czułem się jak w niebie. Trzymałem go za włosy i nadawałem tępo, które
mi odpowiadało. On poddawał się temu bez żadnego oporu.
Nagle poczułem, że całego mojego penisa otula dziwne ciepło.
Spojrzałem w dół, a Louis wziął go CAŁEGO do ust. Nie podejrzewałem, że
tak potrafi. To było jedno z najprzyjemniejszych uczuć, jakiego
doświadczyłem.
Lou wrócił do obciągania mi ustami. Z każdą minutą zwiększał tępo, a
ja czułem, że jestem coraz bliżej wielkiego finału. Ten chłopak na
prawdę nie musi wiele robić, żeby doprowadzić do tego.
Rozłożyłem
się wygodnie na siedzeniu i moje biodra powędrowały nieco w górę.
Czułem, że mój członek pulsuje. Louis też to czuł, więc zwiększył tępo.
- Jezu, Lou, nie przestawaj, boże, dochodzę, ahhhhhhhhhhh. -
wyjęczałem, a biały płyn wytrysnął wprost do ust Louisa, który połknął
dokładnie każdą kroplę mojej spermy.
- Jadłeś ostatnio ananasy? - zapytał.
- Owszem, a czemu pytasz? - zdziwiło mnie pytanie, Lou, które chyba było trochę nie na miejscu.
- Masz słodką spermę. - oblizał usta i zachichotał.
Zrobiłem się cały czerwony. Na co Lou zareagował głośnym: Awww i usiadł obok, obejmując mnie ramieniem.
Pomyślałem, że teraz czas na to, żeby odwdzięczyć się Louisowi, za
kawał dobrej roboty, którą przed chwilą wykonał. Ubrałem się więc i
zacząłem całować Louisa, jednocześnie masując jego członka, który jak
wyczułem, też był już dość twardy. Gdy miałem właśnie rozpiąć jego
rozporek, poczuliśmy podobne szarpnięcie, co kilkadziesiąt minut temu. Spojrzeliśmy przez okno i okazało się, że London Eye wreszcie ruszyło.
Dlaczego akurat teraz?
- Chyba nie będzie mi dane dokończyć tego, co zacząłem. - powiedziałem smutno.
- Nie szkodzi. Zrobisz to w domu. - puścił mi oczko.
To była całkiem kusząca propozycja, z której na pewno skorzystam, kiedy tylko znajdziemy się w naszym gniazdku.
Gdy skończyła się nasza przejażdżka na London Eye, czym prędzej
pokierowaliśmy się w stronę domu. To nieprawdopodobne, jak szybko udało
nam się do niego dotrzeć.
Kiedy tylko przekroczyliśmy próg
drzwi, rzuciłem się na Louisa i obdarowałem go namiętnym pocałunkiem. On
wskoczył na mnie i oplótł nogi wokół mojego pasa. Zaniosłem go do
sypialni i położyłem na łóżku. Byłem na niego tak napalony, że od razu
zdjąłem z niego koszulę, spodnie i bokserki. Jego członek już prawie
maksymalnie stał. Bez zbędnych pytań, wziąłem się za obciąganie.
Starałem się robić to najlepiej jak potrafiłem, a jęki Lou tylko
utwierdzały mnie w tym, że dobrze mi idzie. Podczas pieszczenia go,
zauważyłem na stole wielkiego ogórka. Przez myśl przeszedł mi dziwny
pomysł i zastanawiałem się czy Lou by się na niego zgodził.
- Wypnij się. - rozkazałem.
Lou spojrzał na mnie przerażonym i pytającym wzrokiem.
- Co chcesz zrobić? - zapytał i wykonał niepewnie moje polecenie.
Nie
odpowiedziałem. Wstałem i sięgnąłem po ogórka, który leżał na stoliku.
Wróciłem za miejsce obok Louisa i pomachałem mu warzywem przed twarzą.
- Na prawdę? - zapytał z niedowierzaniem.
- Jeśli chcesz. - delikatnie wodziłem ogórkiem, wokół wejścia Louisa.
Lou zamilknął na chwilę. Chyba zastanawiał się nad moją propozycją. Nie potrwało to jednak długo.
- Zrób to. - wymamrotał tak cicho, że prawie tego nie usłyszałem.
Pod
łóżkiem zawsze chowałem różne intymne żele, oliwki i tego typu rzeczy,
więc wyciągnąłem jedno z nich i starannie nasmarowałem ogórka i wejście
Louisa. Gdy tylko dotknąłem go w tamtych okolicach, wzdrygnął i wykrzywił
się.
- Coś nie tak? - zapytałem.
- Wszystko w porządku. - zapewnił, ale po jego minie, widziałem, że nie czuje się komfortowo.
Kontynuowałem więc powoli realizację mojego pomysłu. Przyłożyłem ogórka do jego
odbytu i bardzo powoli zacząłem wpychać do do środka. Nie szło mi to
zbyt dobrze, bo Lou był spięty i za cholerę nie chciał wpuścić mnie do
środka. Zacząłem więc całować go po szyi i po karku, żeby się rozluźnił.
Tak, jak myślałem, to pomogło. Wykorzystałem moment jego nieuwagi i
wepchnąłem warzywo mniej więcej do połowy. Lou jęknął, ale nie byłem
pewien czy z rozkoszy czy z bólu.
- Rozluźnij się. - wydyszałem mu do ucha.
Zacząłem powoli
wykonywać ruchy ogórkiem. Z każdą chwilą szło mi to coraz łatwiej, bo
Louis zaczął wyraźnie się rozluźniać i czerpać przyjemność z tego, co
właśnie robiłem. Postanowiłem przybrać inny kąt wkładania i to był
dobry pomysł, bo jęki Lou nasiliły się. Nie wiem, gdzie trafiłem, ale
to był chyba dobry punkt.
Działałem ręką coraz szybciej i wsłuchiwałem się w dźwięki wydawane
przez Lou i w jego coraz płytszy oddech. Przez samo to zacząłem robić się twardy, ale musiałem
opanować swoje emocje. Teraz to ja miałem ulżyć Louisowi w cierpieniu.
Do
tego wszystkiego, dołączyłem jeszcze obciąganie mu ręką i widziałem po
wyrazie jego twarzy, że jest mu cholernie dobrze. Byłem zadowolony, że
to dzięki mnie Lou odczuwa taką przyjemność.
W końcu zbliżał się finał. Jęki Lou były już na prawdę głośne, a jego
biodra zaczęły wyginać się i drżeć. Pod sam koniec, jeszcze maksymalnie
przyspieszyłem ruchy i poczułem, jak ciepła ciecz, otula moją dłoń. Lou
opadł wyczerpany na łóżko, a ja zlizałem dokładnie, z każdego palca,
jego spermę.
- Ty chyba też jadałeś ostatnio ananasy. - wyszeptałem mu do ucha, na co on odpowiedział cichym chichotem.
Tak
jak podejrzewałem, ten dzień był bardzo udany. Nie pamiętam, kiedy
ostatnio spędziliśmy czas w tak miły sposób. Jednak przez opiekowanie
się dzieckiem, omija nas wiele rzeczy. To chyba niedługo powinno się
zmienić. Chociaż właściwie nie wiem, czy chcę, żeby się zmieniło.
Po cholernie długiej nieobecności, doczekaliście się wreszcie rozdziału. ;)
Wyszłam z wprawy w pisaniu, więc nie jest zbyt dobry, ani zbyt długi, ale cieszę się, że wreszcie udało mi się tutaj coś dodać.
Wiem, że możecie pomyśleć, że was olewałam, ale właściwie to nie miałam czasu ani weny, żeby coś tutaj napisać. Pod koniec roku poprawiałam oceny i zaczęłam się też zajmować moim prywatnym życiem, które ostatnimi czasy bardzo zaniedbałam.
Właśnie wczoraj pokłóciłam się z moim bf. Byłam wściekła i smutna, a gdy jestem w takim nastroju to przeważnie mam ochotę pisać, żeby choć na chwilę uciec od rzeczywistości i od problemów. Dzięki temu właśnie, udało mi się stworzyć ten rozdział. Dostałam niesamowitego przypływu weny, więc postanowiłam to jak najlepiej wykorzystać. Pech chciał, że gdy skończyłam rozdział i praktycznie miałam go już zapisywać, zabrakło na chwilę prądu w całym, moim bloku i calutki rozdział, poszedł się jebać. Nieodwracalnie straciłam 4 bezcenne godziny moich wakacji. Dosłownie położyłam się na ziemi i zaczęłam ryczeć. Byłam podwójnie wściekła. Gdy jednak ochłonęłam, postanowiłam, że zarwę nockę, żeby odtworzyć ten rozdział. Wypiłam 3 kawy i do 4 nad ranem siedziałam i ponownie pisałam dla was ten rozdział. Nie chciałam was znowu zawieść.
Mimo wszystko mam nadzieję, że nie jest on taki zły. Wiem, że lubicie zboczone scenki, więc dałam wam to czego chcecie. ;D
Pewnie zapytacie, kiedy będzie następny rozdział...
Nie mam pojęcia, serio. Nie wiem, kiedy znów złapie mnie taka wena. Po za tym, tych wakacji nie mam zamiaru spędzić przed komputerem.
Zastanawiam się w ogóle, czy ktoś jeszcze chce czytać to opowiadanie, czy ktoś odwiedza tego bloga, czeka na rozdziały, mam dla kogo pisać?
I rozdział dedykuję, mojej kochanej Monice, która cholernie nie mogła doczekać się, aż go wreszcie napiszę i opublikuję. Love ya, baby. <3
I chciałam jeszcze podziękować pewnej mojej czytelniczce o nicku "Lulo". Nie mam pojęcia czemu, ale po przeczytaniu Twojego komentarza, pod moją ostatnią notką, nabrałam jeszcze większej chęci do napisania rozdziału. Dziękuję za wyrozumiałość. :)
Jeżeli macie jakieś pytania to zadawajcie je tu. -> KLIK
Followujcie mnie też na Twitterze. -> KLIK
Do następnego rozdziału, który mam nadzieję, kiedyś się pojawi.
Pozdrawiam. ♥
90 komentarze:
ooooo *_________________* podziwiam Cię za zerwanie nocki,aby to jednak napisać :D rozdział oczywiście jest świetny XDD pozostaje czekać na kolejny ^.^
o jacież pierdziele. kurwa mać . nie umiem teraz nic innego powiedzieć !
Jesteś cudowna ;D
Rozdział.. Mrrr boski *___*
Czekam na następny ;)
Doczekałam się! Yeah! Tan rozdział był niesamowity(zresztą jak każdy). I to "zdarzenie" na London Eye-hahah..naprawdę tam? A potem z tym ogórkiem:D Super i tyle;)
ZAAAAJEEBISTYY XD TE SCENYY HAHAHAHAHA XD MASZ TALENT DO OPISYWANIA ICH HAHAHAH XD CZEEEKAAAAM NA KOLEJNYY!!! JA ZAWSZE BD CZEKAĆ ;)
@agara_971012
Wybacz, ale na początku coś nie miłego...
Po pierwsze London Eye... do jednej kapsuły wchodzi ponad 20 osób, a nie 2... Jest to po prostu nie możliwe..
Po drugie ogórek... serio? Nie mógł sam tego zrobić, tylko ogórkiem?
Ale ogólnie to fajny, nie mogłam się doczekać i oczywiście że czekam na następny :)
wchodze codziennie po trzy razy żeby zobaczyć czy dodałaś.
jest świetnie
LARRY RULES !
jest super słodko aż do porzygu, zrób coś żeby było smutno albo coś,
a tak to fajnie
początek był okej :D
ale ten pomysł z ogórkiem-sorry, to było niesmaczne.
Szkoda, że między Larry'm nie moze być w realu tak, jak jest u ciebie. :( Mam na myśli to, co się dzieje na tt, oczywiscie.
Ty zboczuchu. :P Twój blog staje sie czystym pornolem. :D
Czekam na następny. xx
Po pierwsze dzięki za dedyka :D
A po drugie ..
JHFKDGFDHJHGKJHJKBHKFHGKHKLBHMHDKLFGHKFHBKJHGJHLBHKJGHLHBVHGRJH ( jak ci już na tt napisałam ) ♥
TEN BLOG TO CUDO ! NORMALNIE GDYBYŚ PRZESTAŁA PISAĆ TO BYM W CHUJ POSZŁA SIĘ ZABIĆ. KOCHAM CIĘ I NIE MASZ MI KOŃCZYĆ BLOGA W TAKIM MOMENCIE. A CO DO ONE DIRECTION INFECTION .. TEŻ JEST KAWAŁKIEM MOJEGO ŻYCIA WIĘC NIE KOŃCZ GO . MOŻESZ DODAWAĆ ROZDZIAŁU RAZ NA ROK ALE NAPISZ COŚ CHOCIAŻ BO JA CODZIENNIE WCHODZE PO 78475678436 RAZY NA TE BLOGI Z NADZIEJĄ , ŻE JEST COŚ NOWEGO. ZAWSZE OLEWAM TO CO ROBIE I CZYTAM JEŻELI JEST NOWY ROZDZIAŁ. MASZ TALENT DO PISANIA TAKICH RZECZY . I NAWET NIE CHODZI O ZBOCZONE SCENKI. NIE ZDZIWIŁABYM SIĘ GDYBYM ZNALAZŁA KIEDYŚ W SKLEPIE TWOJĄ KSIĄŻKĘ . KOCHAM CIĘ NORMALNIE I NIE WIEM JUŻ CO NAPISAĆ WIĘC NAPISZE TO : ŻYCZĘ CI WENY . ♥
oczywiście, że chcemy czytać to opowiadanie! rozdział boooooski. ogórek o.O pozdrawiam i życzę udanych wakacji x
AWWWWWWWWWW ! TYLE CZEKAŁAM TYLE I WRESZCIE JEST PRZECZYTAŁAM I JARAM SIE STRASZNIE. NIE ZAWIODŁAŚ MNIE A WRĘCZ PRZECIWNIE. PISZ DALEJ < 33 Dziękuje ze napisałaś tak świetny blog! : D
Popierwsze, OJACIEŻPIERDOLEKURWAJEGOMAĆ. Po drugie jesteś niesamowita. Tak niesamowita. Napisze Ci to jeszcze raz, niesamowita. I dla pewności jeszcze raz, NIESAMOWITA. Bo piszesz tak cudownie, bo napisałaś to dwa razy. Jezu no kocham Cię, niewiem co Ty robisz, ani jak Ty to robisz, ale Twoje rozdziały są ahhh. Nie ja niewiem co ja ma Ci jeszcze napisać. Chyba tylko dodam, że czekam na kolejny :)
I Ship Larry Stylinson <3
O Boże, Boże, Boże, Boooooooże! Jak zobaczyłam, że nareszcie dodałaś 15 rozdział, na mojej twarzy pojawił się gigantyczny uśmiech, który za cholerę nie chciał z niej zejść podczas czytania. Wcale nie wyszłaś z wprawy w pisaniu, rozdział jest świetny, z resztą jak zawsze. Ba, uważam, że rozdział byłby świetny, nawet gdybyś przez większą jego część pisała o trawie, kurde. :D Wszystkie słowa dobierasz tak idealnie, nawet nie mam pojęcia, co mam tu jeszcze napisać. Wiem! Ha! Już wiem co mam napisać, a mianowicie to, że zrobiło mi się straaaaasznie miło, jak wspomniałaś o mnie pod rozdziałem i cieszę się, że chociaż w malutkim stopniu zmotywowałam Cię do pisania. ♥ Pozostaje tylko czekać na kolejny, świetny rozdział c:
Ożeż! Jak zobaczyłam długo wyczekiwany 15. rozdział na Twoim blogu, to zanim zaczęłam go czytać biegałam po domu z zacieszem na ryjcu jak jakaś debilka. Jestem zdecydowanie fanką tego opowiadania, jak i Twoją <3
Niesamowity rozdział, jak reszta poprzednich.
Mam nadzieję, że uda Ci się napisać kolejny :)
Cieszę się, że dodałaś w końcu nowy rozdział. Rozumiem, że nie dodawałaś ostatnio rozdziałów, bo sama wiem co to znaczy poprawki, brak weny czy czasu. No i też Cię rozumiem, że teraz też możesz nie dodawać, bo niektórzy chcą odpocząć we wakacje a nie pisać opowiadanie. Ale mam nadzieję, że jednak szybko najdzie Cię wena i napiszesz coś kolejnego, na co bardzo czekam. Bo ten rozdział, jakby tu ująć, był hmmm taki gorący. Masz rację, uwielbiam takie zboczone scenki hahaha. Mieli taki romantyczny dzień, że awwww chciałabym być gejem i mieć chłopaka ;D A no i ten szybki numerek w London Eye też był niezły, nie wspominając o tej akcji w domu. Przyznam, że pierwszy raz czytałam coś takiego, ale z drugiej strony to jakieś takie ''urozmaicenie'', więc fajnie, że wpadłaś na coś takiego ;D
Życzę udanych wakacji ;)
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
Aaaaa!!! Nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam, że dodałaś nowy rozdział. Zaczęłam skakać po łóżku i drzeć mordę jaka to jestem szczęśliwa. No i przez to dostałam opierdol od MŁODSZEGO brata, który powiedział, że jestem jakaś chora. Hah. Ale mniejsza z tym.. Rozdział był wspaniały, cudowny, zajebisty, genialny.. No po prostu FANTASTYCZNY.:3 Najlepsze było z tym ananasem hahaha.:) Jej.. Louis to ma pomysły.. Obciągać Harremu w London Eye. Dobree. :p Dziękuję, że tak się dla nas poświęciłaś i pisałaś, aż do czwartej nad ranem. Tak baaaardzo Ci dziękuję. Kocham Cię i tego bloga też. xx Do następnego. Anka.x.D. Mój tt: @Larry1DLove .
Przeczytałam przed chwilą wszystkie 15 rozdziałów. To jest takie świetne, że jeszcze mi mało :o Czekam na następny, mam nadzieję że jeszcze w wakacje XDD
R-e-w-e-l-a-c-j-a! To jest świetne, zwłaszcza dla dla takiego zboczucha jak ja!
Gdy czytam twój blog zaczynam żałować, że postawiłam na heteroseksualne pary w moim opowiadaniu, haha ;D
Pozdrawiam i czekam na następny rozdział!
aww! Rozdział boski! Opłacało się czekać! Przeszłaś samą siebie, jestem ciekawa o co chodzi z tym dzieckiem, czemu siedziało w krzakach :o Pisz szybko nn! ♥
Jak ty możesz tak zajebiście pisać <3. Wprawiasz mnie w kompleksy :D Rozdział naprawdę boski, fantastyczny, suuuppeeerrr:3 Nie mogłam się doczekać 15, ale się doczekałam i jak możesz mówić, że straciłaś wprawę. Zauważ ile osób daje ci miłe komentarze i zawsze się z nimi zgadzam. Ale fakt faktem jak w London Eye mogły być tylko 2 osoby. Co Louis zapłacił za to... Hhahaha. Jestem ogromną fanką twoich scenek "Larry", ale Harry mógł zamiast ogórka włożyć swojego penisa hahahah. I tak cudownie piszesz. Nie martw się mi też kiedyś wcięło cały rozdział i też ryczałam, ale ja wpadłam w depreche, a ty sobie poradziłaś i to z takim poświęceniem. Z niecierpliwością czekam nn rozdział :*
Jeśli miała byś ochotę to odwiedź moje opowiadania: http://takemyheartbutyougivemeyour.blogspot.com/
http://youreallivegot.blogspot.com/
Byłoby świetnie gdyby taki geniusz jak ty napisał w komentarzy coś miłego i dał jakąś fantastyczną radę. ZAPRASZAM!!
LOL. ;D fajny rozdział i czekam na kolejny . <3
JAAAAAAAAAAAKIE CUUUUUDO! <3
świetny rozdział Zboczeńcu<3
Dawaj następny :D
- Jadłeś ostatnio ananasy? - zapytał.
- Owszem, a czemu pytasz? - zdziwiło mnie pytanie, Lou, które chyba było trochę nie na miejscu.
- Masz słodką spermę. - oblizał usta i zachichotał.
UWIELBIAM.
Kocham Twojego bloga ponad wszystkie, a najbardziej zboczone scenki :D
Czekam na kolejny rozdział
xo
Mimo iz kiedys pisalam i sprawialam ci przykrosc, teraz tego zaluje, bo warto bylo przeczekac te chyba juz 3 miesiace na ten choc jeden rozdzial. Wiem, ze nie wiadomo kiedy bedziesz miala wene . Rozumiem Cie, poniewaz ja ostatnio tez mialam problemy z przyjaciolmi.
Na ostatnie dwa dni z moja klasa na zawsze. W ktorej jest moja paczka. Obrazili sie na mnie a ja nawet nie wiedzialam dlaczego. Jednak wszystko sie wyjasnilo.. na szczescie przed rozpoczeciem wakacji..
Nie martw sie. Jesli oni zawinili porozmawiaj .
Jesli Ty przepros. Nie boj sie niczego, bo nic nie stracisz oprocz wakacji jesli tego nie zrobisz. Pomysl, ze np. jesli to Ty bys cos zrobila i bala bys sie przeprosic i myslala, ze druga osoba Cie nienawidzi. I nagle pojawia sie w Twoim domu mimo tego wszystkiego. ;))
KOCHAM CIE! za tego bloga! także wiesz, spinaj dupkę, i działaj. :) zajebisty rozdział. :) bardzo słodki *.* ♥
pozdrawiam.
caroots. xx
Kurde zarąbisty.
Hahaha. Nie ma to jak obciągać w London Eye.
Świetnie piszesz i ja nie mogę się doczekać następnego.!
Mrs. Tomlinson.
ujhsdukhjaszjebawkszjbmdawshjebdawus to jest za-je-bi-ste!
hahhahaha, jebłam przy ,,jadłes ostatnio ananasy?" i przy ogorku xd chociaz to bylo troche dziwne... ale i tak jestes zajebista :* czekamyyyyy <3 (wchodze codziennie i patrze czy cos dodalas) :D:* KOCHAM CIE KURWA NO! życze wiecej weny i udanych wakacji. :D
Świetny rozdział :)
JAPIERDOLEKURWAMAC ! *-*
KOBIETO ZABIJASZ ! ♥
Nawet nie wiesz jak się cieszę , że dodałaś w końcu kolejny rozdział ! ♥ ;o
Jest NIESAMOWITY ! ♥ . + ta akcja z ogórkiem to już wgl ! xd . ♥_♥ WYMIĘKAM ! ♥ . ;3
ŻYJE TYM BLOGIEM ! ♥
Mam nadzieję , że kolejny dodasz jakoś na dniach bo UBÓSTWIAM TOOOOO ! ;O ♥
i wiesz Ty co ?! . KOCHAM CIE ! ♥
- @Lipstiick93 c(:
Haha, ogórek ? Serio ? I tak było genialnie ! Jejuuu, w London Eye to naprawdę się działo ! Ale i tak lepsza była scenka w domu, lecz dalej czepiam się faktu iż lepiej gdyby Harry zastąpił tego ogórka : D haha ^^ dla mnie możesz pisać ! Jestem od początku tego bloga , dopiero niedawno założyłam bloga więc byłam na anonimowym ;p ale wracając do tego.. Awwwww, sprośne scenki zawsze spoko i nigdy nie za mało ! miłego czytania i szkoda że pokłócilas się z bf, i trochę głupio z tym prądem :/
ashsdjsnxjc *.*
Jeju... świetne!♥♥♥
PS. Sorry ale chyba już nigdy nie zjem ogórka... :D
oooooooo jezu, myślałam że tak jak oni zaraz dojdę czytając to *.*
Chciałam zaprosić na.Zialla. - http://let-the-other-side-also-be-heard.blogspot.com/2012/07/prolog.html?m=1 ^^ zapraszam ;)
OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG.
nie wiesz jak się ucieszyłam widząc nowy rozdział. czytam tego bloga od samego początku, ale niedawno założyłam konto google więc byłam na anonimowym. oesu, nie wiesz, jak mnie jarają te twoje zboczone sceny *.* i nigdy nie wpadłabym na pomysł z ogórkiem :33 jesteś poprostu GENIALNA, nie waż mi się kończyć z tym blogiem bo będziesz miała jednego samobójce na sumieniu - pamiętaj o tym :> KOCHAM CIĘ KOCHAM CIĘ KOCHAM CIĘ KOCHAM CIĘ. nawet nie wiesz jak bardzo :DDD
Strasznie długo czekałam,ale warto było ^^ :) szkoda,że dopiero teraz dowiedziałam się o rozdziale. Możesz mnie informować przez tt ? :) @1DjMalikZayn
Uwielbiam takie scenki i muszę przyznać,że twoje opowiadanie jest świetne :)
gdy tylko mam wolną chwilę czytam je całe od początku :)
z niecierpliwością czekam na kolejny :)
xoxo
Trochę błędów rzeczowych i pogubiona logika. Ale w końcu nie to jest w tym rozdziale najważniejsze.
Pomysł z ogórkiem? Ludzie piszą, że niesmaczne, niedobre. Oddając się zmysłowości chwil - nie myśli się na temat tego, czy ogórek jest najodpowiedniejszy... tylko po prostu się go bierze. Za ten pomysł duży plus!
Sorry ale mogłabyś trochę spauzować i pisac bardziej ich miłości bo to sie zaczyna robić niesmaczne i przypomina to jakieś porno :/
czytam to od niedawna ;P
i powiem jednoo...
Kurwa zajebiste to jest ...;p
ale teraz brzydzę sie jesc ogorkow i ananasow ;P
Zajebiste ! Mam nadzieję że następny dodasz trochę szybciej :P
Zapraszam do mnie
http://w-twoim-cieniu-moge-lsniec.blogspot.com/
Jeju.. Nareszcie :) Nie mogłam się doczekać. Cudowny :*
Zapraszam na nowe opowiadanie o LARRY STYLINSON. Jest już pierwszy rozdział. http://on-larrystylinson.blogspot.com/
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. Zajebisty rozdział, zajebisty.
bozeeeeeeeeeeeeeeeee aaaaaaaaaaaa cudowny rozdział
normalnie zakochałam sie w tym opowiadaniu
mam nadzije ze bedzie kolejny ;D dosc szybko ;*:*
Super! Dopiero teraz wróciłam z wakacji, a tu takie miłe powitanie *_* Rzecz jasna, fajnie by było gdyby zastąpili tego ogórka no... sobą ale no :D czekam na kolejny! <3
ale świetny rozdziałek <3
Ogólnie bardzo fajny blog :)
Obserwuję :) Zapraszam do mnie http://linka-kattalinka.blogspot.com/
Zapraszam na nowy rozdział na:
http://on-larrystylinson.blogspot.com
Świetny blog :**
Jestem tu przypadkowo ale zostanę ;D
Czekam na nn .
O o o o o kurwa. Normanie doszłam razem z nimi *.* Świetnie piszesz, naprawdę świetnie. Przyjaciółka mi mówiła dawno o tym blogu, ale jakoś nigdy nie miałam okazji, by tu zajrzeć. Ja pierdzielę... żałuję i przepraszam ._. Błagam na kolanach o więcej, jesteś niesamowita. Składam hołd za to opowiadanie. Mam ogromną nadzieję, że znajdziesz trochę wolnego czasu i dodasz nowy rozdział.
Pozdrawiam,
nowa największa fanka :)
Świetny rozdział! Z resztą jak całe opowiadanie :) Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D
Weny życzę i zapraszam do siebie drop-of-hope.blogspot.com
Ostatnio znalazłam Twój blog i tak mnie wkręcił, ze wczoraj przez całe popołudnie przeczytałam wszystkie rozdziały. Mam nadzieję na kontynuację przynajmniej raz na miesiąc. Proszę!
JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. ♥.♥ kocham tego bloga ! :O
Masz talent dziewczyno ale pewnie już ci to mnóstwo osób mówiło :)Może i często nie dodajesz ale ZAWSZE warto czekać na takie zajebiste rozdziały. One ociekają zajebistością :D
Zapraszam do siebie na blog o Ziam'ie i liczę na twoją opinię :D Miło by było :3
http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/
TROLOLOLO KOCHAM TO <3 NO WIĘC, PISZ SZYBKO KOLJNY ♥.♥/J
kolejny *
Kocham to, jest zajebiste. A te wszystkie zboczone scenki... ;DD
Pisz dalej. ;) xx
Zapraszam do sb. ;]
http://austin-livia-story.blogspot.com/
http://flight-do-harm-larry.blogspot.com/
Kocham tego bloga! Normalnie uzależniłam się od niego - niedawno jechałam na wycieczkę szkolną w góry, gdzie nie było internetu - PO PROSTU UMIERAŁAM! Zainspirowałaś mnie i dzięki tobie piszę swojego bloga. Jest to fanfiction, jednak dodałam tam Larrego Stylinsona. Link do twojej strony można również znaleźć na moim blogu ;) jeżeli będziesz miała czas i ochotę serdecznie zapraszam cię do przeczytania i skomentowania mojej historyjki :> http://nangelika-joran-fanfiction.blogspot.com/
matkooo !! <3 kocham tego bloga ! Jest zajebisty, szczegolnie te zboczone momenty, czekam na następny rozdział ktory mam nadzieje, ze jeszcze się pojawi ^^ < 333 :*
Hej.
Sorry za spam ale masz super blog i nominowałam cię do Liebster Award. Więcej info masz na moim blogu: momentswithhe.blogspot.com
Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award. Więcej wiadomości na moim blogu: larrystylinsonn.blogspot.com/p/httpflight-do-harm-larry.html : )
nominowałam Cię do Liebster Awards :) . http://life-is-fight.blogspot.com/
Super !!!!
Hej. Zostałaś nominowana do Libster Award na moim blogu: my-turning-page-is-your-love.blogspot.com
Odpowiesz na pytania?
dodaj nowy rozdział prosze!!!!!!!!!! :******
Kohanie, kiedy w końcu dodasz nowy rozdział? Ja tu pięć miesięcy czekam, a nic nie wiem nadal...
dodaj wreście ten rozdział bo nie moge sie doczekać
Cudne! :D Proszę, dodaj kolejny rozdział, bo już nie mogę się doczekać!
Zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Award ;) http://everythingiwantnothingineed.blogspot.com/2012/12/libster-award.html#comment-form
a ja czekam na rozdział no już od paru dobrych miesięcy
asdfghjkasdfgh rozdział jest boski nie wiem co powiedzieć *.* zapraszam do mnie http://we-can-go-out-any-day-any-night.blogspot.com/
Uzaleznilam się od tego opowiadania! Zaczęłam je czytac wczotaj wieczorem i już jes skończyłam! Czekam na kolejny rozdzial, na prawde świetne!
Ciekawy pomysl z tym ogorkiem . A co do london eyes to napewno nje wchodza tam 2 osoby . Ale to twoje opowiadanie i moze byc tak jak ty chcesz . A poza ty sumer . A co z Niallem i Liamem ? I kiedy kolejny rozdzial ?
Dzieci sami dokończcie sobie te opowiadanie bo autorka wcale nie ma zamiaru go kończyć... Nawet nie próbuje się wysilić i znaleźć przynajmniej jeden (nawet badziewny mi to nie przeszkadza i tak bym to przeczytała bez względu na to czy jestczy tez nie jest beznadziejne) pomysł... Opowiadanie wciągające, zajebiste, powalające na kolana, NIE KOŃCZONE OD KILKU MIESIĘCY!!! Autorka stwierdziła, że zjebała sprawę, ale mam nadzieje, że weźmie w garść swoją cholerną mózgownice i uraczy nas zakończeniem opowiadania... Tak wiem wierzę w cuda...
Przeczytałam wczoraj jeden rozdział i tak mnie wciągnęło, że kolejne 3 godziny poszly na przeczytanie całości. Naprawdę, mam nadzieję, że te miesiące przerwy opłacą się i jednak wrócisz do pisania tego opowiadania, bo drugiego takiego nie ma - po prostu nie ma. Żaden inny "Larrowy" blogger nie umie oddać tych uczuć tak, ja robisz to ty. Oczekuję z wieeelką niecierpliwością na jaką reaktywację, błagamy, wróć :(
Nominuję Cię do Versatile Blogger Award! Więcej tutaj: http://zenek-misiozelski-presents.blogspot.com/2013/03/imagine-13-part-2-versatile-blogger.html + BLAGAAAAAAAAAAAM ! DOSŁOWNIE PADAM NA KOLANA ! WRÓĆ ! PROOOOOOOSZĘ !
Powtórzę słowa moich poprzedników: błagam wróć do pisania tego opowiadania !!!!!!!!!!!!!! Proszę proszę proszę proszę :P Naprawdę wciągneła mnie ta historia i chciałabym poznać jej zakończenie :P Mam nadzieję, że się nie narzucam :P
JEJ ale tutaj ładnie *.* Zapraszam do siebie ; *
PS. Obserwuję :)
Cześć. xx Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger więcej informacji u mnie na blogu: storywithlarry.blogspot.com
{SPAM} Witaj ! Serdecznie chciałabym cię zaprosić na II już rozdział mojego opowiadania o Larry'm, różni się od innych opowiadań. W tym rozdziale Harry otrzymuję tajemniczy list od Louis'a, którego pochowano kilka godzin wcześniej. Może żeby bardziej cię zachęcić zostawię skrawek owego rozdziału, otóż " Ciemne chmury pokryły niebo, nie pozwalając nawet najmniejszemu promykowi się wydostać z tej powłoki . Ptaki ucichły, a ludzie jakby przestali się śpieszyć. Wszystko stanęło w miejscu, jedynie strugi deszczu uderzały o ziemie roztrzaskując się na miliony maleńkich kropel. Odnosiłem wrażenie jakby Londyn płakał wraz ze mną, jakby i on stracił jakąś część siebie . " Serdecznie zapraszam ! Proszę o komentarz i jakby ci się spodobało obserwowanie. Pozdrawiam ! my-letter-for-you.blogspot.com
nigdy w życiu nie czytałam czegoś tak zboczonego to jest ZAJEBISTE!
Kurde! Przeczytałam od początku do końca! :D super piszesz i kontynuj swoje opowiadanie!
Super piszesz naprawdę zajebiście
Prosze dodaj kolejny rozdzial piszesz zajebiscie kocham twojego bloga <3 <3
Chyba juz nie zamierzasz tu czegoś napisać.
Chcesz się dowiedzieć jak wygląda prawdziwe życie szesnastolatki? jak potrafi zaskoczyć? Co się naprawdę dzieję? Że nie u wszystkich jest tak kolorowo? Zapraszam na mój dziennik w którym opisuje swoje beznadziejne życie, ponieważ sama już sobie nie radzę. Zapraszam do czytania... Przepraszam za spam Na dniach pierwsze wpisy http://life-is-brutal-fucking-bitch.blogspot.com Mam nadzieje że wejdziecie i przeczytacie coś co powinno was zdziwić. Wszystko na faktach
bardzo fajnie piszesz !
Em.... przepraszam? gdzie są kurwa kolejne posty! ? masz mi je dawać TU i TERAZ!
Prześlij komentarz