Rozdział 9. - A miało być tak pięknie.

/ sobota, 10 marca 2012 /
Siedziałem w kuchni, próbując zjeść obiad. Jakoś nie miałem apetytu. Grzebałem łyżką w ziemniakach, mieszając je z buraczkami. Starałem się na nich skupić, ale moje myśli i tak jak zwykle odleciały zupełnie gdzie indziej. W kierunku pana Tomlinsona oczywiście.
Louis poszedł ze swoją mamą odwiedzić Fizzy, więc zostałem tu sam. To znaczy byli tu jeszcze Niall, Zayn, Liam i tata Lou, lecz bez mojego najlepszego przyjaciela czułem się po prostu samotny. Nie ważne ile osób miałem obok siebie. Liczył się przede wszystkim on.
- Harry? - usłyszałem niski, męski głos.
- Tak? - otrząsnąłem się i odwróciłem w stronę wejścia do kuchni.
- Możemy porozmawiać? - zapytał poważnym tonem, tata Louisa.
- Oczywiście. - zdenerwowany przełknąłem ślinę.
Miałem złe przeczucia, co do tej rozmowy. Ojciec Lou chyba mnie nie lubił i dawał mi lekko do zrozumienia, że momentami nie podoba mu się nasze zachowanie.
Szliśmy w stronę tarsu. Mój krok był niepewny i drżący.
- Usiądź. - wskazał jedno z krzeseł.
Zrobiłem jak kazał, a on sam zajął miejsce na przeciwko mnie.
- A więc. - zaczął po chwili. - Chciałbym z Tobą porozmawiać o moim synu. - zmierzył mnie wzrokiem.
- Tak podejrzewałem.
- Co Cię z nim tak właściwie łączy? - spiorunował mnie spojrzeniem.
- Jesteśmy przyjaciółmi. Najlepszymi. - odparłem pewnie.
- Przyjaciółmi mówisz? - pokiwał głową z niedowierzaniem. - Dlaczego ja Ci nie wierzę? - skrzyżował ręce na wysokości piersi.
- Mówię prawdę. - odwróciłem wzrok.
- Mój mały LouLou... - oparł się łokciami o stolik, kładąc głowę na rękach. - On nigdy nie był normalnym chłopcem. - próbował złapać ze mną kontakt wzrokowy. - Zawsze był niższy, drobniejszy i bardziej jakby to określić. - zastanowił się przez moment. - Kobiecy niż reszta jego rówieśników. - zaśmiał się pod nosem. - Lubił przebierać się w ciuchy mojej żony, a czasami nawet malował się jej kosmetykami. Zawsze miał wysoki głos i nietypowe poczucie stylu. Często słyszałem nieprzyjemne słowa pod jego adresem ze strony ludzi. - westchnął smutno. - Zauważyłem, że mało interesują go dziewczyny, już gdy miał może z jedenaście lat. Zawsze przebywał w towarzystwie chłopców. Często okazywał im też czułość w sposób, który zazwyczaj ich onieśmielał. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek mówił o zauroczeniu jakąś dziewczyną. - zrobił tak zwany "facepalm". - Miałem jednak nadzieję, że z biegiem czasu to się zmieni. Że on się zmieni. Myślałem, że to tylko przejściowe, bo jego charakter przecież wciąż się kształtował. Właśnie dlatego nigdy za bardzo się tym nie przejmowałem. - spojrzał znów na mnie. - Teraz jednak widzę, iż to jest właśnie prawdziwy on.
- Ale...-
- Nic nie mów. - przerwał mi. - Nie obchodzi mnie jego orientacja. Jest moim synem. Zawsze będę go kochał. Bez względu na wszystko. Akceptuję go takim jaki jest. - wstał. - Jeżeli na prawdę go lubisz...nie jak przyjaciela, tylko coś więcej. - nachylił się. - A wiem, że tak jest, bo widzę jak na niego patrzysz. Tego nie da się przeoczyć. - szepnął mi do ucha. - To chcę, żebyś wiedział, że nie mam nic przeciwko waszej relacji. - poklepał mnie po ramieniu. - Mam tylko nadzieję, że go nie skrzywdzisz. - spojrzał na mnie poważnym wzrokiem. - Ten chłopak już od najmłodszych lat nie miał łatwo i ciągle był raniony i odrzucany.
- Wiem... - posmutniałem.
- Więc rozumiesz. - uśmiechnął się.
- Ta...k. - wydukałem i odwzajemniłem uśmiech.
- Cieszę się. - zmierzwił mi włosy. - Myślę, że dobry z Ciebie chłopak, więc proszę, zaopiekuj się moim synem. - położył mi rękę na ramieniu.
- Zaopiekuję się. Obiecuję. - przyłożyłem rękę do serca.
Tata Louisa uśmiechnął się do mnie szczerze, po czym zniknął za drzwiami do domu.
Siedziałem na tarasie i pogrążyłem się w myśleniu o Louisie, naszych uczuciach, naszej relacji, tego, co już zrobiliśmy i tego, co możemy zrobić. Wciąż nie potrafię się określić, więc potrzebuję dużo czasu na przemyślenia.
Czy ja jestem gejem? Czy to możliwe, abym interesował się chłopcami zamiast dziewczyn? Nigdy nie pomyślałbym, że kiedyś będzie zadręczać mnie to pytanie. Zawsze lubiłem kobiety. Ich kształty, sposób poruszania się, mówienia, słodkie perfumy, długie nogi, kuse sukienki. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek patrzał na chłopaka z uczuciem.
Miałem kilka dziewczyn, ale byłem wtedy zbyt młody i zbyt głupi, żeby utrzymać z nimi związki dłuższe niż kilka tygodni. Mimo to moje zainteresowanie nimi, nigdy nie spadało. Zresztą sam też miałem całkiem sporą grupę adoratorek. Wtedy byłem pewien, że jestem całkiem normalnym chłopakiem. Teraz jednak nie mam pojęcia czy wciąż tak jest. Czuję, że od przyjazdu tutaj się zmieniłem. I to bardzo. Zacząłem inaczej patrzeć na pewne sprawy. Dostrzegać piękno w małych rzeczach, wyjątkowość w krótkich, niby nic nie znaczących chwilach. Tego wszystkiego nauczył mnie Louis, choć chyba sam nie był tego świadomy.
Stał się takim moim wzorem do naśladowania. Zawsze podziwiałem jego optymizm. Nigdy się nie załamywał. Starał się odnajdować pozytywne strony we wszystkim, co mu się przydarzało. To dziwne z uwagi na to jaka była jego przeszłość i ile przykrych rzeczy, o których dowiadywałem się z czasem, go spotkało. Mimo wszystko on zawsze starał się uśmiechać i nie pokazywać po sobie, że coś go boli. Jego wewnętrzna siła zaczęła także udzielać się mi. Pamiętam, że zawsze szybko się poddawałem, olewałem sobie wiele rzeczy i moja mama twierdziła, że z takim podejściem, nic dobrego ze mnie nie wyrośnie. Miała racje, ale wtedy jakoś mało mnie to obchodziło. Teraz jest inaczej. Zaczynam się starać. Chcę ukończyć szkołę, dostać się na wymarzone studia i być w przyszłości kimś wielkim. Kimś z kogo mama byłaby dumna.
Przekraczając próg naszego domu w Londynie, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ten słodki, rozczochrany koleś w różowo-niebieskiej piżamce w misie, stanie się jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Kto by pomyślał, że poczuję coś takiego do osoby o tej samej płci? Kiedyś sam robiłem sobie żarty z kolegów gejów, podczas gdy sam chyba właśnie się nim staje. Cóż za ironia losu.
Właściwie to nie wiem czy to co czuję do Lou to miłość czy może tylko jakieś chwilowe zauroczenie. Może hormony za bardzo mi buzują i dlatego chłopak jak on wydaje mi się wyjątkowo atrakcyjny. Nie mam zielonego pojęcia. Wkurwia mnie to, że jestem taki niezdecydowany, że niczego nie mogę sobie poukładać w tej pustej główce. Już nie wiem, co mam ze sobą robić. Zastanawiam się, co musiałoby się stać, żebym wiedział, że to co czuję do Lou jest czymś poważniejszym. Nie chciałbym nagle wyznać mu miłości, a za chwilę zmienić zdanie. Muszę być tego na 100% pewny. Jeżeli coś poszłoby nie tak, to nasza przyjaźń prawdopodobnie by się rozpadła, a Louis ponownie zostałby zraniony. Wtedy jego ojciec ukręciłby mi łeb. Chociaż to chyba i tak najmniejszy problem.
Więc, co zrobić, żeby upewnić się, że moje uczucie do niego jest prawdziwe, wieczne. Co zrobić, żeby upewnić się, że rzeczywiście jestem gejem?
- Hazza! - usłyszałem nagle ten kojący głos, którego mógłbym słuchać bez przerwy.
Lou biegł w moją stronę z rozchylonymi ramionami. Wstałem i objąłem go z całych sił, oplatając mu ręce w pasie, po czym podniosłem go do góry i zacząłem kręcić się wokół własnej osi. Widziałem jak te radosne i cudowne zielone oczy wpatrują się we mnie, a jego włosy powiewają na wszystkie strony. Nie mogłem powstrzymać się od szczerzenia się jak idiota w jego stronę. Zresztą on także się do mnie uśmiechał. Tak słodko, że miałem ochotę krzyknąć głośne "awww".
- No już...koniec tych czułości. - usłyszałem nagle głoś Nialla i opuściłem Lou na ziemię. - Wybieracie się z nami do miasta? - zapytał.
- Nie. Zostaniemy tutaj. - spojrzałem w stronę nieba, myśląc, że jest na prawdę piękny zachód słońca i że chciałbym zostać tu teraz sam z Louisem.
- Tak, zostaniemy. - Lou przytaknął mi i uśmiechnął się promiennie.
- Jak chcecie. - Niall machnął ręką. - Tylko nie szalejcie za bardzo. - wytknął język.
- Nie będziemy. Nie martw się. - zacząłem wypychać go w stronę wyjścia z tarasu.
Wiec znów zostałem sam z Tomlinsonem. Usiedliśmy na przeciw siebie przy stoliku. Przez chwilę nie odrywaliśmy od siebie wzroku i wymienialiśmy się czułymi spojrzeniami.
- Hey LouLou... - powiedziałem nieśmiale.
- Czyżbyś rozmawiał z moim tatą? - skrzywił się. - On zawsze tak do mnie mówi. - dodał.
- Tak. Rozmawiałem z nim. - uśmiechnąłem się pod nosem, bo to była jak najbardziej pozytywna konwersacja.
- Na jaki temat? - spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- Rozmawialiśmy o Tobie, Louis. - chwyciłem go za rękę, która spoczywała na stoliku. - Twój tata powiedział, że akceptuje naszą relację, nawet jeżeli jest między nami coś więcej niż tylko przyjaźń. - przygryzłem wargę.
- Rozumiem. - pokiwał głową. - Jednak wciąż jesteśmy przecież tylko przyjaciółmi... - powiedział smutno.
- Potrzebuję czasu. Wiem, że dałeś mi go już dużo, ale nie chciałbym podjąć pochopnej decyzji, która mogłaby mieć wpływ na więź między nami. Muszę być pewny swoich uczuć. - spojrzałem mu głęboko w oczy.
- Czyli nie jesteś pewien, co do mnie czujesz? - spuścił wzrok.
- Wiem, że to na pewno coś wyjątkowego, bo ty jesteś wyjątkowy. - uśmiechnąłem się ciepło.
- Ahm...
- No już! Nie smuć się. - wstałem, podszedłem do niego od tyłu i oplotłem ręce wokół jego szyji.
- Nie smucę się. - uśmiechnął się, ale było widać, że w oczach ma łzy.
Widząc to czułem jak moje serce przebija nóż. On na prawdę musi wewnętrznie cierpieć przez moje jebane niezdecydowanie.
- Kocham Cię. - wyszeptałem mu do ucha.
- Ja Ciebie też.
Odsunąłem go od stolika i usiadłem mu na kolanach. Złapałem z nim kontakt wzrokowy. Posłałem mu uśmiech, który odwzajemnił. Poczułem nagłą potrzebę jego bliskości. Wtuliłem się w niego. Za chwilę jego ręce oplotły mnie. Czułem się taki bezpieczny w jego ramionach. Położyłem mu głowę na ramieniu i zacząłem lekko przygryzać płatek jego ucha. Lou wydał z siebie cichy jęk. Pocałowałem go kilka razy w szyję, po czym zszedłem z niego i wziąłem go na ręce. Nie wyrywał się, ale patrzał na mnie pytająco. Zaniosłem go do mojego tymczasowego pokoju i ułożyłem na łóżku. Klęknąłem nad nim tak, że jego biodra znajdowały się między moimi kolanami. Pogłaskałem go po policzku i uśmiechnąłem się najładniej jak potrafiłem. Przycisnąłem mu ręce do poduszki, tak że znajdowały się po obu stronach jego głowy. Składałem delikatne i subtelne pocałunki na jego szyi. Miał taką delikatną skórę. Poczułem, że przeszedł go dreszcz. Zacząłem delikatnie wsuwać rękę pod jego sweter. Jego ręce oplotły się wokół mojej szyi i przycisnęły mnie bliżej do siebie. Wsunąłem powoli kolano między jego krocze i przybliżyłem do jego klejnotów.
- Harry... - wyszeptał i cicho jęknął.
Spojrzałem na jego twarz. Był cały czerwony i mocno zaciskał oczy. Wyglądał na trochę przerażonego tą sytuacją.
Nagle dało się słyszeć śmiechy i rozmowy dochodzące z dołu, które z każdą sekundą stawały się coraz wyraźniejsze. Chłopcy musieli już wrócić z miasta i pewnie kierowali się właśnie do pokoju, w którym się znajdowaliśmy.
- Cholera... - powiedziałem pod nosem.
- Nie martw się. - Lou pocałował mnie delikatnie w policzek. - Jeszcze będziemy mieli szansę to dokończyć. Już ja o to zadbam. - puścił mi oczko.
Szybko zszedłem z niego, ułożyłem się obok i położyłem głowę na jego klatce piersiowej. Włączyliśmy telewizor i zachowywaliśmy się jak gdyby nigdy nic.
Drzwi otworzyły się z hukiem. Pierwszy do środka wszedł Niall, trzymając w ręce torbę z jedzeniem i rzucił się na łóżko.
- Tęskniliście? - zwrócił się do nas, kładąc się obok Tomlinsona.
- Oczywiście. - Tommo poczochrał mu włosy.
Zaraz po nim weszli Liam i Zayn. Usiedli na brzegu łóżka. Zayn dziwnie przyglądał się kroczu Louisa.
- Co tu się działo? - zapytał nagle Brunet.
- Nic takiego. - odpowiedział Lou i zaczął wykradać Niallowi jedzenie.
- Twój kolega mówi co innego. - Zayn zaśmiał się i wskazał na krocze Louisa.
Chłopak momentalnie się zarumienił i od razu nakrył się kołdrą. Nasze oczy skupiały się na nim, a on błagał, żebyśmy się tak na niego nie patrzyli, bo czuję się strasznie zażenowany.
- Podnieciłem go? - zadałem sobie to pytanie w myślach i spojrzałem na rozpaloną twarz Szatyna. To było takie dziwne. Sprawić, że najlepszemu przyjacielowi unosi się coś w spodniach.
Odruchowo spojrzałem też na swojego jak ja go nazywam "Hazzę juniora", ale on był w stanie spoczynku. Cóż. Mnie chyba trudniej rozpalić niż Louisa.
- Wszyscy wiemy, co tu się działo! - mówił Niall z pełną buzią.
- Jak daleko zaszliście? - dopytywał Liam.
- Przestańcie! - wrzasnąłem. - Nic takie się nie zdarzyło. Po prostu siedzieliśmy i oglądaliśmy telewizję. Nic więcej. Zapewniam was. - starałem się brzmieć przekonywająco.
- No na pewno! - Niall pokiwał głową z niedowierzaniem. - To pewnie było coś w stylu... - spojrzał na Liama, przysunął się do niego, złapał go za krawat. Przyciągnął go bliżej do siebie i...pocałował?
Ja, Lou i Zayn patrzeliśmy na to z wielkim wytrzeszczem. Dosłownie szczęki opadły nam do samej ziemi. Gdyby ten pocałunek trwał tylko ułamek sekundy, ale nie...Liam zaczął wsuwać język do buzi Nialla. Przyssali się do siebie na chwilę, ale Zayn nie zniósł tego widoku i rozdzielił ich.
- Co to miało być?! - mówił oburzony.
- Demonstracja? - odparł zmieszany Liam.
- Z naszego punktu widzenia to tak nie wyglądało. - Brunet zmarszczył brwi.
- Nie martwcie się. Nie mam pociągu do chłopców. - twierdził Niall.
- Śmiem wątpić. - Zayn zmierzył go wzrokiem.
- No chyba nie myślicie, że jesteśmy gejami? - Liam nerwowo zachichotał.
- A więc co to miało być?! - wrzasnął Malik.
Widać, że z jakiegoś powodu był strasznie tym wszystkim poirytowany. Ja i Louis przyglądaliśmy się temu z boku. Nie wtrącaliśmy się do ich rozmowy. Chyba, że zaczęłoby się robić na prawdę ostro. Wtedy musielibyśmy interweniować.
- To nic takiego. - mówił Niall. - Zwykły przyjacielski pocałunek. - zaśmiał się.
- Nie wytrzymam. Wychodzę! - krzyknął Zayn, po czym gwałtownie wstał z łóżka i wyszedł z pokoju, głośno trzaskając drzwiami.
Byliśmy bardzo zdziwieni jego zachowaniem. Patrzeliśmy po sobie i nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
- Co go ugryzło? - pytał Liam.
- Nie mam pojęcia. - odrzekł Lou.
- Zayn zazwyczaj się tak nie zachowuje... - stwierdziłem.
Byliśmy lekko zdezorientowani. Dzwoniliśmy do Zayna, ale nie odbierał telefonów. Zawsze, gdy jest wkurzony idzie wyżyć się do klubu nocnego. Chleje do nieprzytomności i wraca skacowany na drugi dzień. Cały on. Podejrzewaliśmy, że tak będzie i tym razem, więc nie opłacało nam się nawet go szukać i nalegać by wrócił do domu. On i tak zrobiłby swoje.
Wróciliśmy więc do wspólnego oglądania telewizji. Każdy chciał oglądać coś innego, ale w końcu udało nam się znaleźć kompromis. Na HBO leciał akurat film, który wszyscy dosyć lubimy, więc na nim się zatrzymaliśmy.
Kątem oka spoglądałem na to, co robią Liam i Niall. Dziwnie się ostatnio zachowywali. Zaczęło się od tej gry w butelkę, kiedy to pierwszy raz się cmoknęli. Wtedy między nimi panowała lekko napięta i niezręczna atmosfera, ale po czasie wszystko wróciło do normy. Natomiast to, co stało się przed chwilą ciężko mnie zszokowało. Nie wiem, co to miało znaczyć, ale miałem zamiar się tego dowiedzieć. Może nie teraz, ale w najbliższym czasie.
Niall i Liam ciągle się do siebie uśmiechali, przewracali się na łóżku, przytulali, karmili się skrzydełkami z KFC. Przypominali trochę mnie i Lou. Z tym, że my się jeszcze nigdy nie pocałowaliśmy.
Nagle do pokoju przybiegła mama Lou. Zdyszana oprała się o framugę drzwi. Chciała coś powiedzieć, ale ledwo, co mogła złapać oddech. Louis podszedł do niej ze szklanką wody. Pani Tomlinson zaspokoiła pragnienie, wzięła głęboki oddech i spojrzała zaszklonymi oczami na swojego syna.
- Fizzy... - wyszeptała.
- Co z nią?! - Lou zdenerwował się i mocno ścisnął moją rękę.
- Dzwonił lekarz...pogorszyło jej się. - rzuciła się w ramiona swojemu synowi i zaczęła cicho szlochać.
- Jedziemy do niej. - Tommo wziął swoją mamę pod rękę i pokierowali się do salonu, po kluczyki do samochodu.
Szedłem tuż za nimi. Nie mogłem zostawić mojego przyjaciela samego w takiej sytuacji, więc zadeklarowałem, że pojadę z nimi. Niall i Liam także chcieli się z nami zabrać, ale nie starczyło już dla nich miejsc w samochodzie.
Jak zwykle coś złego musiało się stać...a miało być tak pięknie.

Jestem nawet zadowolona z tego rozdziału. :3
Wybaczcie, ale nie jestem w stanie dodawać niczego w tygodniu. Potrzebuję czasu i spokoju, żeby skupić się na pisaniu i stworzeniu czegoś w miarę dobrego. Jedynie w weekendy mam takie możliwości. ;)
Więc rozdziały jak do tej pory będą pojawiały się w weekendy, chyba, że jakimś cudem w tygodniu uda mi się coś nabazgrać. :D
No to czekam na wasze opinie. :)
Możecie follować -> @BieberDialogues
Pozdrawiam i do następnego. ♥

62 komentarze:

Anonimowy on: 10 marca 2012 12:51 pisze...

O boże hahahahaha Niall mnie rozwalił :P A Zayn zazdrosny o swoją miłość Liama hahaha Super rozdział :D @iNiallerBieber

{ Dee_super_monkey } on: 10 marca 2012 12:52 pisze...

Ale magia *.* Niall i Liam.. no ładnie ładnie! :D
Robi się gorąco. Cieszę się, że Hazza się powoli ogarnia :D Czekam na nexta, oby ten tydzień szybko zleciał :D

{ CrystalRose } on: 10 marca 2012 12:55 pisze...

Jej, ale fajny. Ciekawe czy Niall i Liam będą razem. Czekam na NEXT.

@iPurpleBeast on: 10 marca 2012 12:56 pisze...

CHOPIE. nowe gejaszki !? ey co z Fizzy !?

Kurwa, ale skomplikowane.

CZEKAM NA WIĘCEJ SEXU !

Anonimowy on: 10 marca 2012 12:57 pisze...

Cudo *__* jak zawsze ;) ale Liam i Niall tez?

Anonimowy on: 10 marca 2012 12:59 pisze...

hahah twój kolega mówi co innego xD
Niam? fajnie *_*
zajebiście piszesz :D
czekam na następny :)

{ maaluutkaax33 } on: 10 marca 2012 13:02 pisze...

Liam i Niall razem to by było zajebiste . <3 czekam na nn . <3

Anonimowy on: 10 marca 2012 13:04 pisze...

Aaaaaaaaaaaaaaaaa Niam się wreszcie ujawnia :3 ! Czekam na kolejny rozdział !!!
Szkoda że Larry'emu znowu przeszkodzono :(

Anonimowy on: 10 marca 2012 13:06 pisze...

Jezu! Kocham to ! Kocham, kocham. ! ale czemu ktoś im musi prerywać?? ! nie no ja chce kolejny xd kurde no :D

Anonimowy on: 10 marca 2012 13:10 pisze...

Hazza i Lou są tacy słodcy! uwielbiam tą pare;D a czyżby Zayn był zazdrosny :O i Niall i Liama coś więcej łaczy :o i co z Fizzy.. niech ona nie umiera :<

Anonimowy on: 10 marca 2012 13:12 pisze...

PATRZYŁ, NIE PATRZAŁ! W każdym Twoim opowiadaniu jest ten błąd...
Ale oprócz tego dobry rodział!

Anonimowy on: 10 marca 2012 13:17 pisze...

Uuu :D Coraz goręcej :D Czekam na nexta xx
I_Love_Harry_ [ between-two-boys ]

Anonimowy on: 10 marca 2012 13:20 pisze...

Z niallerem i liamem to juz troche przesada... pozniej wyjdzie ze cala piatka odkryje w sobie geja i to juz bedzie troche naciagane. A co do harrego i lou... niech oni wreszcie sie pocaluja! I seksuuuuu troche!

Polczyn on: 10 marca 2012 13:20 pisze...

Świetnie! A u Larrego.. GORĄCO! Spodobał mi się atak zazdrości Zayna !

Anonimowy on: 10 marca 2012 13:21 pisze...

Boże jak ja kocham to opowiadanie! <33 Jesteś cudowna i pisz dalej!!!!! <333 KOCHAM CIĘ GENIALNY CZŁOWIEKU!!! <33

{ Blaise xoxo } on: 10 marca 2012 13:23 pisze...

Niam <3 ej ej , muszą być razem . tylko trochę szkoda mi Zayna , taki zazdrosny i zostanie sam ;c tylko żeby Fizzy wyzdrowiała . W momencie opisywania tego czego Lou nauczyła Hazzę po po prostu popłakałam się . czekam na nowy + zapraszam do siebie http://gonna-be-alright.blogspot.com/

{ Smerfów_Świat } on: 10 marca 2012 13:24 pisze...

Ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo ! Ale jazda ! Nie dosc, ze jest Larry to jeszcze bardziej kochany przeze mnie bromance NIAM ! <3 Aaaaaaa super ! :D hahaha, ale jazda, oni tez geje o.o I wtedy Zayn jedyny normalny, no chyba, ze on tez czuje pociag do ktoregos z nich ! o.o Ciekawe czemu sie tak wkurzyl ? Ehh, ale z tymi spodniami to bylo niezle, hahahah xd Uhuhuhu, Lou zadba, zeby nastepnym razem im nie przeszkodzono :D Hahaha, a Niam jest slooodki <3 Przewracali sie na lozkach, karmili, przytulali, hahah <3 :D Ehh, a ta rozmowa z ojciem byla niezla ! Ja myslalam, ze on tam skrzyczy Hazze czy kaze trzymac sie z daleka ! A tu prosze ! o.o :D Niezle zaskoczenie ! xd A ta koncowka ... FIZZY ! o.o Mam nadzieje, ze nic gorszego juz jej sie nie przydarzy ! NEEEXT ! <3
~ NiallsxLaugh

{ @eloziomek } on: 10 marca 2012 13:25 pisze...

coś cudownego ! boże jak ja to uwielbiam ! *___* cudooo ! wspaniałe !! <3

Anonimowy on: 10 marca 2012 13:29 pisze...

kocham ten blog, twój styl pisania, no normalnie kocham. ^^ :D boże, mam jakiś "niedosyt". potrzebuje więcej. nie wytrzymam do następnego weekendu. :<

Anonimowy on: 10 marca 2012 13:29 pisze...

nie wytrzymam tygodnia!!! to jest boskie, tylko dlaczego zayn się tak wkurzył?!?!?! uwielbiam cię!!!

{ IrishSwaggie } on: 10 marca 2012 13:40 pisze...

Awwwwww. : 3
Czuję, że Zaynioch jest zazdrosny . XDD
ja chcę więcej między Lou a Hazzą. : C

@CarrotsNinja

{ Czarna;) } on: 10 marca 2012 13:57 pisze...

Wow. *o*
Po prostu cudooo! <3
Napisz coś jeszcze i wrzuć jutro, bo wszyscy chcemy więcej! :D ^.^ Byłoby cudownie gdyby Ci się to udało. ;) xxx
Widzę, że nie tylko ja spodziewałam się czegoś innego przy rozmowie Harry'ego i taty Lou. Ale dzięki Bogu, tata Louisa nie jest jakimś homofobem i okazał się być zajebisty. *.*
Czemu Hazza nie może wreszcie się zdecydować? ;< Niech on wreszcie zakapuje, że tak naprawdę kocha Lou. ^^
Haha xd Ich scena sam na sam wymiata. *o* Biedny Louis, musieli im przerwać w takim momencie? :( Ale jak on już sam zapowiedział, dokończą to, co zaczęli. ;D Nie mogę się tego doczekać. xd Jak to się stało, że Zayn zauważył "większy" interes Louisa? xd Trochę dziwne, że patrzył na krocze Lou. :P Ale rozwaliła mnie ta scena i wyobraziłam sobie Hazze patrzącego na swoje krocze. xd
Kolejny moment, który ubóstwiam to pocałunek Liama i Nialla. *.* Boooski. ^^ <3 Reakcja Zayna była słodka. :D I nie, Niall, to nie był tylko "zwykły przyjacielski pocałunek". ;)
Pisałam to już wcześniej i pewnie napiszę jeszcze nie raz, ale KOCHAM TEGO BLOGA! <3 Jesteś genialna! I ja też chcę umieć tak pisać! D; Mój nowy cel w życiu to stanie się tak świetną pisarką jak Ty! ;D
Dziękuję za uwagę @Czarna367. ;D <3
PS Czekam niecierpliwie na nexta. ;) <333

Loveevampire on: 10 marca 2012 14:05 pisze...

Larry <33 . cudowny rozdział . ;)

Shawty on: 10 marca 2012 14:07 pisze...

świetnie...mówiłam już że dziwnie mi się czyta gejowskie relacje? hahaha ale bosko naprawdę !

{ Miyu } on: 10 marca 2012 14:19 pisze...

Wooohoooo widzę, że Hazza szaleje XDDDD No i NIAM *.* Coś tak czułam, że go tu wciśniesz ;p No i co z Zaynem? ;<
A tak poza tym - co ty masz z tymi napadami i dźganiem nożem? o__o
Czekam na kolejny cudowny rozdział <3
[save-your-heart-tonight.blogspot.com]

Anonimowy on: 10 marca 2012 14:32 pisze...

skoro w weekendy to dodasz jutro kolejny, rozumiem? :D

{ Anuś } on: 10 marca 2012 14:43 pisze...

Zawsze jak czytam nowy rozdzial to dostaje palpitacji serca z podnieceniaxD czekam na kolejny i niech oni sie w koncu pocaluja! :*
www.1-thing-can-change-a-direction-of-life.blog.onet.pl

Anonimowy on: 10 marca 2012 14:48 pisze...

Nawet nie wiesz jak bardzo kocham czytać twoje opowiadanie, zatracam się w nim całkowicie i z nie cierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Jestem bardzo ciekawa co będzie z Nall'em i Liam'em, i co takiego ugryzło Zayn'a ;)

{ Olivia. } on: 10 marca 2012 14:57 pisze...

nie no kurwa, to jest chyba najlepszy blog jaki czytałam! jakie mnie emocje biorą! o kurde, żebyś ty wiedziała robię! ja nie wiem, ale kurwa cholernie kocham tego bloga! KOCHAM scenki miłosne z Lou i Harry'm i chcę ich więcej! btw. mam nadzieje, że nic nie zrobisz Fizzy!
Dzisiaj przeczytałam całego bloga! BOŻE, jaki on jest ZAJEBISTY! KURWA JAK JA GO KOCHAM! Masz talent <3

Anonimowy on: 10 marca 2012 15:18 pisze...

KURNA! ja taka wiesz, że Lou z Harrym wgl mi tez zaczynał stawać a tu im przerwali ;< czekam na ten pocałuuuuunek! LIAM Z NIALLEM łooo XD czekam na następny! <3333

{ Unknown } on: 10 marca 2012 15:44 pisze...

O ja kocham ♥

Anonimowy on: 10 marca 2012 16:02 pisze...

świetne . XDDD . zdziwiłam sie jak przeczytałam ten rozdział nie spodziewałam sie hyhy . ale czekam na następny jak wszyscy chyba XD

Anonimowy on: 10 marca 2012 16:35 pisze...

Świetny rozdział. ;D
Ale mam wrażenie że starasz się napisać coś w stylu 'Room 317' i przez to wydarzenia... no cóż, są prawie identyczne... Ale i tak jest dobrze. ;]

Anonimowy on: 10 marca 2012 16:57 pisze...

Jak przeczytałam to musiałam szczęke z podłogi zbierać. No zajebiste no. ♥
Czyżby Niall i Liam coś kombinowali ? ^.- awww ♥

{ Prażanka ;D } on: 10 marca 2012 17:06 pisze...

AMONBGTVSKERV,MHMDGRKGLVSIUOCRI,DSRMC ZNOWU KTOŚ?! Ughhh I'll kill youu!! I Fizzy?! Kill you again!

Niaaaaaaaaaaam ^^

Anonimowy on: 10 marca 2012 17:32 pisze...

Harry odbył męską rozmowę z przyszłym teściem XD (jak to brzmi... ;p)
Dobry rozdział, nie ma co. :) Jarałam się momentami Larry'ego a Niall & Liam przeszli samych siebie XD Hm... a Zayn? Cóż, zaskoczył mnie jego wybuch złości. Zazdrośnik jeden. Potem liczyłam na jakieś table breaking a on sobie najnormalniej w świecie wyszedł o.O Cóż, bywa... XD

Haha, ok wracam na ziemię. Czekam na kolejny rozdział z nieukrywaną niecierpliwością :)
Pozdrawiam,
@YourSmileSwag

Anonimowy on: 10 marca 2012 17:49 pisze...

Awwwwwwww, to taaaakie słodkie *.* Larry i Niam < 333
Coś podejrzewam, że Zayn'a też pociąga do Niall'a lub Liama... to, jak zaregował...
NIEEE!! NIE PRÓBUJ UŚMIERCAĆ MI FIZZY! T.T I niech wreszcie będzie z nią lepiej, bo sama wpadnę w depresję przez to, że Tomlinsonowie są taaacy smutni ;{

Tears on: 10 marca 2012 19:07 pisze...

Pewnie w oczach wielu ludzi wyjdę na wielką haterkę, która krytykuje innych, a sama nic nie robi. Jednak kiedy ja decyduję się na pisanie jakiegoś opowiadania, wtedy naprawdę je czuję i staram się pisać to realistycznie. Rozumiem, że niektórzy nie potrafią się stuprocentowo wczuć we wszystkie z możliwych ról, bo to często nie jest łatwe - fakt, ale już naprawdę powinno się odróżniać zachowanie mężczyzny od zachowania kobiety. Wiem, iż to opowiadanie pisze dziewczyna, lecz myślałam, że ludzie odróżniają sposób bycia obu płci. Niestety się omyliłam.
W Twoim opowiadaniu Louis jest płaczliwy, przez większość czasu ma łzy w oczach i ogólnie jest bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Cóż... To mi nijak pasuje do zachowania chłopaka. Biorę pod uwagę to, że, według taty Louisa, jego syn zawsze był trochę bardziej kobiecy i wiem, iż zdarzają się właśnie takie przypadki. Ale kiedy czytałam to, co mówił ojciec Tomlinsona, złapałam się za głowę. Sądzę, że do końca weekendu będę w podłym nastroju właśnie przez to. Teraz sama nie wiem czego mam się spodziewać po niektórych ludziach. Kiedy piszesz o homoseksualistach, powinnaś wiedzieć coś na ich temat. Tymczasem ty zrobiłaś z Louisa... transseksualistę, a nie geja. Co prawda, te przypadki czasem się łączą, więc jeśli w dalszych częściach masz zamiar zmienić Tomlisnonowi płeć to zwracam honor. Po czym oczywiście przechodzę do dalszego komentowania.
Harry mówi Louisowi, że nie jest pewien swoich uczuć do niego i musi nad tym pomyśleć, a później wyznaje mu miłość? Wybacz, ale zaledwie po przeczytaniu tego fragmentu parsknęłam histerycznym śmiechem. Podobnie w momentach, kiedy opisywałaś to, jak Harry nie jest w stanie pocałować Tomlinsona, a potem robi wiele innych rzeczy, które równie dobrze mogą wyrażać jego głębokie uczucia. To jest dla mnie niezrozumiałe i dziwaczne - móc całować kogoś po szyi, kłaść ręce w wielu wcale niezwyczajnych miejscach, a nie być w stanie złożyć pocałunku na ustach.
Hm, to chyba wszystko. Cieszę się, że to z siebie wyrzuciłam i mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie tylko lepiej oraz bez tylu niedociągnięć :)

{ JBluvsBabycakes } on: 10 marca 2012 20:02 pisze...

Zaraz po 'Room 317' to moje ulubione opowiadanie o Larrym. A zważając na to, że w Room 317 Niall i Liam są homoseksualistami i wzięli ze sobą ślub, chłonęłam ten rozdział linijkę za linijką. Sytuacja między LouLou i Hazzą byłą też niczego sobie *___* No i koniec... Może nie taki wesoły, jak reszta rozdziału, ale tak samo wciągający i przejmujący. Poza tym dziwi mnie zachowanie Zayna. Czy on przypadkiem nie jest zazdrosny?!
Czekam na następny <3

Anonimowy on: 10 marca 2012 21:29 pisze...

LARRY I NIAM ♥ MMMM... :) TYLKO NIE UŚMIERCAJ FIZZY!

Martyna xx on: 10 marca 2012 22:21 pisze...

Jejku nooooo !!!!!!!!!!!!!Nie rób nam tego.. wiem jak to z nauka itd.,ale dodawaj przynajmniej 2 razy w tygodniu. Już jestem taka ciekawa,że no !

Anonimowy on: 11 marca 2012 05:56 pisze...

kto ma tego bloga Room 317?
nigdy go nie czytałam, a jestem ciekawa.v;d
a po za tym, to spoczko rozdziaał*.*

{ Mrs.Styles } on: 11 marca 2012 11:31 pisze...

Jedno wielkie " C.U.D.O " <3
uwielbiam sposób w jaki piszesz . Jesteś genialna . Chce żeby już miedzy Larrym było wszystko wyjaśnione noo . ! <3

{ Julie } on: 11 marca 2012 12:10 pisze...

Sorry, ale dopiero teraz przeczytałam xD
Czemu musi być takie smutne zakończenie? :C

Anonimowy on: 11 marca 2012 15:45 pisze...

Bosz !!! Postaraj się pisać szybciej, dla Nas...pliiiisss !!! To jest niesamowite, mam nadzieję, że Lou i Harry bd razem...a Niam - super, no i ta zazdrość Zayn'a, niesamowite. I want more !!! ;D

Anonimowy on: 11 marca 2012 18:56 pisze...

NIAM NIAM NIAM!! proszę zrób żeby byli razem!
swietny rozdzial

Anonimowy on: 12 marca 2012 11:40 pisze...

o boże...dopiero poniedziałek a ja juz się doczekać nowego rozdziału nie mogę...:-( z niecierpliwości umrę- to pewne:-*

{ CherryBreath } on: 12 marca 2012 16:41 pisze...

Widze, ze Niam sie tutaj rodzi ^^ Nie moge doczekac sie pocaluknku Larrego :D Zeby bylo wszystko dobrze z Fizzy :P zapraszam 1d-gotta-be-you.blogspot.com

{ givemelove } on: 12 marca 2012 18:32 pisze...

Świetny rozdział! Masz talent dziewczyno! Już nie mogę doczekać się następnego, zapraszam na swoje dwa blogi (prowadzę je wraz z moją przyjaciółką)
stary:
http://livingdreamwith1d.blogspot.com/
i nowy:
http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/

{ MyPurpleSmile } on: 12 marca 2012 23:55 pisze...

boski . szalejesz agatko ;*

Anonimowy on: 13 marca 2012 00:49 pisze...

` JAK ZWYKLE CUDO ♥ ! .

Tylko bardzo mnie zdziwił Liam i Niall ;O xd !
ale i tak MEEEEEEEEEEEGA ! ♥
Tylko szkoda mi Zayna ; <
bidny taki . -.- XD . ; <
Niech on będzie ich kochankiem xdd .
hahahhahahahahaa . ^^ xd

i błagam niech Hazza i Lou sie w końcu pocałują !
BŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAGAM ♥ ! .


i niech Fizzy wyzdrowieje ;< ; )



- czekam na następny ♥ !
OBY BYŁ JAK NAJSZYBCIEJ ♥ .

Anonimowy on: 13 marca 2012 22:45 pisze...

Rozdział boski jak zwykle z resztą, A to jest ''Room 317,, http://idmwia.livejournal.com/ tylko żeby to czytać trzeba mieć konto na livejournal i zaprosić idmwia do znajomych. Pozdrawiam :>

{ a&m } on: 14 marca 2012 15:47 pisze...

OOMGGGGGGGGGGGGG XD KOCHAM CIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE ! <3 JEŻELI ZROBISZ lARREGO I JESZCZE NIAMA TO JA NORMALNIE ZWARIUJE Z RADOŚCI!

{ Unknown } on: 14 marca 2012 23:10 pisze...

kur..boskie *-* Kocham Larrego♥ ale niech Harry sie ogarnie już i niech dojdzie do sexu, haha XD a co Nialla i Liam..zdziwko o.O Ale co z Zaynem? zazdrosny, he? kurde, jak ja bym chciała, żeby w prawdziwym świecie oni byli bi :D fajnie by było zobaczyć pocałunek..Liama i Zayna..kurde, moja nowa fantazja erotyczna XD pozdro i czekam na NN :P

{ Isbell } on: 15 marca 2012 20:41 pisze...

Prawdopodobnie nie miałam jeszcze okazji skomentować tej części, więc zrobię to teraz. Owszem, nabiję ci tego 55/56 komentarza. Nie rozumiem Styles'a. Przecież ma podane wszystko jak na tacy. Trudno. Zdziwił mnie też fragment.. niepewność, dalej niepewność, a później KOCHAM CIĘ. Trudnox2. Pozostaje mi czekać do tego weekendu, choć mogłabyś dodać już teraz, skoro masz napisany. Oszczędziłabyś wszystkim nerwów. Jestem ciekawa tego pocałunku.

{ Elli } on: 16 marca 2012 18:13 pisze...

Zayn się fochną na chłopaków haha
Rozdział jest po prostu super na podstawie twojego opowiadanie powinni nagrać jakiś serial albo coś może by go puszczali na Nickelodeon haha
Jak najszybciej dawaj następny rozdział bo już nie mogę wytrzymać

Anonimowy on: 17 marca 2012 09:00 pisze...

ejejejj, pisz szybko! <3 niech Niall i Liam będą razeeem <333 a Zayniątku znajdź jakąś laskę i bd git :> hahah ♥ KOCHAM CIĘ.

Anonimowy on: 17 marca 2012 11:26 pisze...

DODAJ NOWY!

Anonimowy on: 17 marca 2012 12:09 pisze...

Nie doczekam się nowego rozdziału...

Anonimowy on: 17 marca 2012 13:24 pisze...

to jest megaaa! kiedy nowy? już nie nie mogę doczekać! i czekam aż coś więcej między harrym a louisem będzie. :))

Anonimowy on: 17 marca 2012 14:58 pisze...

Szybciej dodawaj nowy no!!!!

{ wera963852 } on: 8 kwietnia 2012 03:51 pisze...

NIAM!!! Ja pierdziele.. x.x nie to, że za każdym razem jak czytam twoje rozdziały to dostaję szczękobólu i moim sercem miota szatan to ty mi dajesz taki prezent..... KOCHAM NIAM'a! Proszę Cię rozbuduj coś o nich. Bardzo mnie cieszy, że Harry wreszcie powoli zachowuje się jak powienien! :)

Prześlij komentarz